niedziela, 25 stycznia 2009

PO CO NAM PARLAMENT?

W czasach powszechnej komunikacji, internetu i telefonu komórkowego?

Kiedyś jak wiadomo mieliśmy demokrację bezspośrednią. Wraz ze wzrostem mieszkańców kraju forma demokracji bezpośredniej stawała się coraz bardziej kłopotliwa, i trudno było wszystkim wolnym mieszkańcom, czyli mającym prawo głosu przybywać na ogólnokrajowy sejm. Wymyślono więc formę pośrednią, a przedstawicieli regionu mieli reprezentować wybrani przez nich ludzie Tak było aż do końca XX wieku. Jednak nowoczesna technologia i związane z nią przemiany sprawiają że komunikacja między ludżmi staję się coraz łatwiejsza. Dostrzegły to już bardziej cywilizowane i rozwinięte narody, jak na przykład Estończycy, którzy będą mogli głosować za pomocą telefonów komórkowych.
Wydarzenie to, stało się dla mnie przyczyną niemałej satysfakcji, bo o takiej sytuacji napisałem już w jednym ze swoich opowiadań ładnych parę lat temu. A stary pomysł znowu ożył:

"Kolejną sprawą była potrzeba istnienia sejmu i senatu. Po co bowiem mówił Zbyzos w dzisiejszych czasach sejm i senat, przecież to jest zwyczajny anachronizm, wszyscy mamy komputery lub telefony, albo telefony komórkowe, i możemy głosować w systemie bezpośrednim, za pomocą tak zwanego audio-tele na przykład. W gre by wchodziło jedynie wybieranie ministrów mini rządu, nad którym by sprawował pieczę prezydent, a premier byłby jego prawą ręką. A nawet ministrów można by wybierać w systemie wyborów bezpośrednich*

Wcześniej na ten pomysł wpadli też zapewne i inni.
W każdym razie stawiam pytanie:

Po co nam parlament w czasach telefonów komórkowych i komputerów, oraz internetu?
Czy sami nie potrafimy troszczyć się o swoje sprawy?


-pyta Zee,

a do opowiadania linkujemy w tekście poniżej

http://www.ithink.pl/artykuly/hyde-park/tworczosc/czarne-kolo/

część czwatra, trzecia, i druga
http://dramat.cba.pl/czarne.html.html

-----------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz